Archiwum 10 marca 2004


mar 10 2004 szok
Komentarze: 6
wyszlam z francuskiego i zmierzam w kierunku domu, zamyslona i pochlonieta omijaniem zabojczych kaluz, wtem jakis wariat na rowerze wylania sie z ciemnosci i prawie mnie tratuje ... przygladam sie z nienawiscia sprawcy ..... a to P. momentalnie zmieniam slowa ktore mialam wypowiedziec z "ejjj kurwa" na "ooo czesc" i slodki usmiech. w sumie nie byloby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt ze juz sie dzis widzielismy
 
 
m!lla : :