Archiwum 25 stycznia 2005


sty 25 2005 metody
Komentarze: 8
ostatni dzien przed egzaminem uplynal mi nader przyjemnie. zaliczylam basen z Piotrkiem, pozniej w domu bardziej wyuzdane formy rekreacji. obstaiwam ze jutro beda mnie bolec nogi i plecy, ciekawe po ktorym sporcie. nastepnie byl obiad, sjesta, odbyla sie prasowka, malowanie paznokci, suszenie ich, podwieczorek, teraz bedzie kolacja i jakos dziwnym trafem nie starczylo mi czasu na nauke, a juz i tak darowalam sobie francuski zeby sie przypadkiem nie przeciezac. jesli mam tusz w drukarce to istnieje szansa ze zdam ten egzamin, plusem jest to ze czuje sie wypoczeta i zrelaksowana moze jest to sposob na zdanie egzaminu, we will see
 
m!lla : :