mar 22 2005

samookaleczenie


Komentarze: 8

dziwnie jak zajecia zaczynaja sie w srode, ciezko sie zmobilizowac do czegos po takim dluuugim weekendzie. dzis prawie zrobilam sobie dziure w pasze (smieszne slowo) a mialo to miejsce kiedy lezalam na lozku i zaatakowal mnie olowek ktorego nie zauwazylam, na szczescie nie byl automatyczny i metalowy takze zranilo mnie tylko drewno i rysik, 5 centymetrow rany mam, Piotrek mnie oparzyl i po ogledzinach stwierdzil ze moze sie wykaraskam. pewnie wolalby zebym zemdlala wtedy moglby przeprowadzic akcje ratunkowa z prawidzwego zdarzenia, znow zawiodlam jego oczekiwania. o dziwo nie mam dziury w bluzce. coz jeszcze zaprzata moje mysli, np dzis przymierzalam buty z kwiatkiem i nie wiem czy wspolgraja z moja osobowoscia, powazny dylemat.

 

m!lla : :
topielica
28 marca 2005, 22:59
ha! Bog tak chcial :D
27 marca 2005, 00:19
\"pasze\" LOL to tak ja ja jezdzilam na rowierze po jaiejs \"wiosze\" - a jak inaczej odmienic słowo \"wiocha\"? hę?
BanShee
25 marca 2005, 22:55
ołówki to straszne niebezpieczne stworzenia chyba?
Lambslayer
24 marca 2005, 13:57
Pewnie miały jeszcze jednen bajer: zapięcie na rzepkę. :]
23 marca 2005, 11:24
No tak.. a jak się chodzi (niby) 5 x w tygodniu to czo..? Momiblizacja...:]
23 marca 2005, 08:48
uwazaj co mowisz bo naprawde wygodne i fajne byly te buty ;d
22 marca 2005, 23:19
jak sobie kupiz buty z kwiatkiem to przyjde na uczelnie w dresie
22 marca 2005, 22:57
Dobrze, że nie trafiłaś ołówkiem w serce! To mogło skończyć się tragicznie... :D

Dodaj komentarz