cze 15 2003

przyplyw weny


Komentarze: 8
 
tworczo zaczelam dzien ...
 
zamiast bebnic jak zawsze w klawiature kompa ...
 
dorwalam sie do pianina ...
 
3 lata przerwy, coz to dla mnie
 
nuty znalazlam w nocy - nagle olsnienie
 
fajnie sie gralo
 
przyjemne bylo ...
 
pewnie nie dla moich popierdolonych sasiadow
 
ktorzy sa amuzykalnymi cwokami, ignorantami i chamami ...
 
poza tym nikt mi nie jebal ze cos jest nie tak
 
moglam sobie grac jak chcialam i czerpalam z tego radosc ...
 
nie tak jak wtedy gdy chodzilam do szkoly muzycznej
 
ktora potrafi zniechecic skutecznie
 
nooo jutro czas na kolejne starcie biore sie za skrzypce.
 
czego to czlowiek nie wymysli zeby sie nie uczyc
 
 
m!lla : :
15 czerwca 2003, 22:50
Kurcze, a ja nigdy nie słyszałam jak grasz na pianinie!! O Ty.... ;-)
15 czerwca 2003, 22:39
nie mowie ze gralam koncerty Liszta ... tylko utwory w zasiegu moich akutalnych mozliwosci ... masz szczescie ze nie znasz moich sasiadow
15 czerwca 2003, 21:45
Koncert po trzyletniej odstawce od pianina??? hmmm dobrzeż że nie musiałam go słuchać hihih... a może te ćwoki i chamy wcale nie są takie znowu amuzykalne?
Kumcia
15 czerwca 2003, 21:30
eh ci sasiedzi..olac ich..no ciekawe zajecie mialas!!
15 czerwca 2003, 21:10
buehehe...czyzbym wiec to ja byla amuzykalnym cwokiem ;)
15 czerwca 2003, 20:05
Ja w sumie też trochę muzykuję. Potrafię "kurki trzy" na jednej strunie gitary, a kiedyś wypierdziałem pachą dwa pierwsze dźwięki "Smoke on the water"
15 czerwca 2003, 19:59
Heh, widzę , że mam do czynienia z koleżanką po fachu:) Też kiedyś grałam na skrzypcach, a na pianinie umiem tylko podstawy. Zrezygnowałam ze szkoły muzycznej po 6 latach męczarni. Szkoła muzyczna potrafi zabić miłość do instrumentu, to jest prawda. Rzuciłam to i nie zamierzam wracać. Próbowałam kiedyś zagrać coś na skrzypcach po wielu latach przerwy, ale zawiodłam się... To już nie to samo. Pozdrawiam!
15 czerwca 2003, 19:38
oj tak,czego to sie nie wymyśli ;P

Dodaj komentarz