UPODLENIE
Komentarze: 3
o zesz qrwa, ale przegiecie ... chyba wydam zbior opowiadan o chwytliwym tytule "Upodlenie" w ktorych zamieszcze pijackie excesy moje i znajomych ... zaczynam od zaraz heh pierwsze nosi tytul "ukarana przez siebie sama" wczoraj wyszlam sobie z domu z zamiarem kulturalnego spedzenia wieczoru zawsze takie mam zamiary oczywiscie nic z tego nie wyszlo ... wrocialm do chaty o 4 nad ranem w stanie tragicznym .. a kacyk ktory mnie dzis toczy pretenduje do znalezienia sie w "the best of hangovers" .... w sumie to noc bylo bardzo "upojna" ... tak ze nie wiem jaka masakryczna ilosc alkoholu wchlonelambedac juz w crucial moment mojego zamroczenia ... bedac pochlonieta "rozmowa" na murku z moim kumplem ... nie zauwazylam grupy ludzi w ktorej znajdowaly sie Monika i Kaska ... i wsyztsko byloby ok gdyby nie charakterystyczny, unikalny smiech Moniki po ktorym poznam ja zawsze i wszedzie obojetnie w jakim stanie jestem ... co owa sytuacja potwierdzila .... wiec spontanicznie zawolalam ja i porozmawialam szkoda tylko ze nie pamietam o czym, nie wiem co mnie podkusilo .. zeby pokazac sie w takim stanie, moglam zostac niezauwazona ehhh ... Kaska podobno sie zgorszyla ... - nie poznaje kolezanki, trzezwa jak nigdy ... chyba zabawa kiespka. Hipotetyczny plan w poprzedniej notce zostal zrealizowany ... czy jest mi wstyd ? nie bo kac moralny to strata czasu, poza tym nie czuje sie winna ... alkohol redukuje dosc drastycznie moja asertywnosc. laweczka Tuwima jednoznacznie bedzie mi sie kojarzyc po tej nocy, ale hardcore, fajerwerkow nie brakowalo ...
Dodaj komentarz