przerwa na lunch....
Komentarze: 4
... co prawda jeszcze nie moja ale kompletnie nic sie nie dzieje, moge swobodnie siedziec przy kompie i buszowac po blogach, how nice. moje pietro jest najbardziej uprzywilejowane w calej firmie poniewaz tylko tutaj znajduja sie 3 kompy z dostepem do netu, reszta jest polaczona siecia wewnetrza bo sie pracownicy za bardzo obijali. ogolnie w Dublinie polakow jest jak mrowkow, ida rano do pracy slysze slowo "kurwa" z taka samo czestotliwoscia co w Lodzi. kombinuje zeby Piotrek mnie odwiedzil tutaj we wrzesniu wtedy nasza rozlaka trwalaby miesac krocej, trzymac kciuki zeby moj plan sie powiodl.
Dodaj komentarz