ale sie wczoraj nastukalam jak za dawnych lat. co prawda nie z moimi znajomymi ale z ludzmi z grupy Piotrka. w sumie nawet za nimi zbytnio nie przepadam ale po 3 browarze calkiem ich polubilam a po 5 Piotrek musial prosic mnie zebysmy opuscili lokal, bo jemu juz sie znudzilo spotkanie a ja dopiero sie rozkrecalam. nie musze dodawac ze bylam wielce niepocieszona. w torebce dzis znalazlam o jeden portfel za duzo, w telefonie jakies nowe kontakty, w glowie nadal mi pulsuje takze reasumujac wieczor udany. poranek natomiast utwierdzil mnie w przekonaniu ze lekko przegielam, przypomnialo mi sie ze stwierdzialm ze nie moge isc do nich na wyklad poniewaz zapewne zostane zauwazona bo na ich kierunku nie ma tak atrakcyjnych dziewczat, moze to i prawda oprocz tego ze dwie z nich byly obecne przy stole. pewnie Piotrek mi jeszcze pamiec doswiezy dzis popoludniu. od rana siedzac przy kompie przeczytalam calego bloga blon co poprawilo mi humor i nadalo sens dalszej egzystencji.