wczorajsze pozegnanie bylo nader upojne. chociaz ogladajac zdjecia mozna sadzic ze dopiero jak sie zmylam zabawa nabrala prawdziwego tempa. dzis zorganizowalismy z Piotrkiem maly konkurs tzn. kto lepiej pomaluje paznokcie u mojej stopy. myslalam ze usmieje sie nieziemsko, ze cala stope bede miec upackana albo jeszcze wiecej i bede mogla mu wypominac jego przechwalki apropos wyimaginowanych zdolnosci manualnych ... jednak stalo sie inaczej, ku memu zaskoczeniu malowanie w dziecinstwie modeli da sie przelozyc na stricte babska umiejetnosc za jaka uwazam malowanie paznokci, wiec moj przebiegly plan sie nie powiodl i zamiast sie pozgrzewac okazalam szczery podziw. no i wlasnie tak wygladalo moje dzisiejsze uczenie sie feminizmu, chowam notatki pod poduszke jak we wczesnej podstawowce i musi sie udac.
Dodaj komentarz